Niektórzy ludzie wyglądają, jakby mieli wszystko pod kontrolą. Są spokojni, błyskotliwi, skuteczni. Nie panikują, nie okazują emocji, zawsze potrafią coś naprawić, załatwić, zorganizować. To imponuje – i daje im poczucie sensu. Ale pod tą spokojną powierzchnią często działa stary mechanizm: ciało, które od dawna nie ufa, że może naprawdę odpocząć.
To nie jest dramat, lecz precyzyjny układ biologiczny – system nerwowy, który myli kontrolę z bezpieczeństwem. Mózg, który przez lata uczył się przewidywać zagrożenia, nie potrafi przestać. Nawet gdy wszystko jest w porządku, ciało zachowuje się tak, jakby lada chwila coś miało się wydarzyć.
Neurobiolożka Lisa Feldman Barrett tłumaczy, że emocje nie są reakcją, lecz przewidywaniem. Mózg nie czeka, aż coś się stanie – on odgaduje, co się wydarzy, i przygotowuje ciało do działania. Jeśli przez lata uczył się czujności, spokój może być interpretowany jako ryzyko. Antonio Damasio dodaje, że nasza świadomość rodzi się z doznań cielesnych. Ciało, które żyło w napięciu, nie rozpoznaje ulgi jako czegoś znanego – więc ją odrzuca.
Stephen Porges, twórca teorii poliwagalnej, pokazuje, że nasz układ nerwowy reguluje się w obecności drugiego człowieka. Nie przez słowa, ale przez ton głosu, spojrzenie, rytm oddechu, mikrogesty. To drobiazgi, które w naszym mózgu uruchamiają poczucie bezpieczeństwa. Bez nich ciało pozostaje w stanie gotowości, nawet jeśli wszystko wokół wygląda spokojnie.
Współczesna kultura rozdzieliła skuteczność od bliskości. Zastąpiliśmy kontakt – kontraktem, relację – oceną, obecność – reakcją. Uczymy się reagować szybko, ale niekoniecznie obecnie. To dlatego tylu ludzi potrafi działać perfekcyjnie, a jednocześnie czuje się chronicznie zmęczonych.
Nie dlatego, że robią za dużo. Tylko dlatego, że robią to w ciągłym napięciu. Ich sukces jest podtrzymywany przez system nerwowy, który nigdy nie dostał sygnału: „już bezpiecznie”.
Prawdziwy przełom w terapii nie polega na tym, że człowiek nauczy się technik oddechu czy afirmacji. On zaczyna się w momencie, gdy umysł orientuje się, że ten wieczny stan gotowości nie jest już potrzebny. To nie powrót do przeszłości – to rozpoznanie, że przeszłość wciąż działa w teraźniejszości, poprzez ciało i automatyczne reakcje.
Kiedy pada pytanie: „dla kogo ja to wszystko tak trzymam?”, nie chodzi o retrospekcję, ale o świadome spotkanie z tym mechanizmem, który do tej pory kierował życiem. Człowiek zaczyna rozumieć, że jego napięcie to nie wada charakteru, tylko forma lojalności wobec własnej historii biologicznej. To nie jest słabość – to sygnał, że ciało wciąż próbuje chronić coś, co już nie istnieje.
I wtedy pojawia się przestrzeń. Nie metaforyczna, lecz realna: miękkość w oddechu, wolniejsze myśli, inne tempo reakcji. To chwila, w której ciało przestaje bronić się przed spokojem. Gdzie siła przestaje być funkcją kontroli, a staje się zdolnością do obecności. Bo spokój to nie nagroda za przetrwanie. To dowód, że można przestać się bronić.
Lisa Feldman Barrett – How Emotions Are Made
Antonio Damasio – Self Comes to Mind
Daniel Stern – The Present Moment in Psychotherapy and Everyday Life
Paul Gilbert – Compassion Focused Therapy
Stephen Porges – The Polyvagal Theory
Hannah Arendt – The Human Condition
Donald Winnicott – The Maturational Processes and the Facilitating Environment
#leadership #rozwójosobisty #zdrowiepsychiczne #empatia #mindfulness #emocje #autentyczność #psychologia #zarządzanie #odwaga
Anna Doliwa
Psycholog, psychoterapeuta